Pańska skórka, miodek turecki, obwarzanki, chryzantemy – symbole dnia Święta Zmarłych. Dla mnie Święto Zmarłych i Zaduszki to dobry moment na refleksje nad własnym życiem, nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Jest to czas do wspomnień, do dzielenia się troskami i radością. To właśnie te dni, jak żadne inne, nastrajają mnie nostalgicznie.
W Krakowie, u bram miejsc wiecznego spoczynku we Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny można kupić „miodek turecki”. Ma on formę nieregularnych, twardych bryłek o lekko miodowym smaku. Podstawowym składnikiem miodku tureckiego jest skarmelizowany cukier z dodatkiem olejków aromatycznych i barwników, w który wtopione są pokruszone orzechy. W Warszawie natomiast, nieodłącznym elementem tych Świąt, są obwarzanki i „pańska skórka”, czyli biało-różowy, bardzo słodki oraz sklejający buzię i wszystko czego się nim dotknie, cukierek domowej roboty, zawijany w papierek. Składa się on głównie z cukru, ubitych białek, soku z cytryny oraz wody. Nazwa ta, być może pochodzi od skojarzenia gładkości tego wyrobu z delikatnością skóry młodych kobiet. Cukierek zbliżony jest formą do tureckich słodyczy zwanych rachatłukum. Miałam okazję spróbować tureckiego przysmaku i według mnie nasza pańska skórka jest zdecydowanie lepsza.
Święto Zmarłych, czyli Wszystkich Świętych obchodzone 1 listopada jest dniem wolnym od pracy. Wybieramy się wtedy w dalekie i bliskie podróże na groby swoich bliskich, aby ozdobić je kolorowymi kwiatami, wieńcami, zapalić znicze, świeczki i pomodlić się w ich intencji. Według pogańskiej religii zapalanie zniczy ma na celu oświetlanie drogi zmarłym, spalenie ich grzechów oraz odpędzenie demonów. Dla Celtów noc z 1. na 2. listopada oznaczała nowy rok i była mostem łączącym stary oraz nowy czas, ale jednocześnie nie należała do żadnego z nich. To święto było uważane za najbardziej magiczny moment w Roku.
Nie wiem czy wiecie, ale głównym dniem zapalania zniczy na grobach i wspominania zmarłych są Zaduszki, czyli Dzień Zaduszny – święto obchodzone 2 listopada.
Według tradycji ludowej przesilenie jesienne, jest czasem umierania przyrody i siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności. W tym właśnie czasie, granica między światem żywych i umarłych jest znikoma, a dusze naszych przodków, dziadów powracają do swoich domów. Okres przypadający na przełomie października i listopada zwany jest Dziadami. W XVI – XVII wieku w czasie Dziadów zapalano światło, rozpalano ogniska na mogiłach i na rozstajnych drogach, aby powracające na ziemię dusze mogły się ogrzać. Zwyczaj ten przetrwał do czasów współczesnych, ale zamiast ognisk zapalamy na grobach znicze. W noc poprzedzającą Dzień Zaduszny, dla ich wygody ustawiano przy piecu stołki i ławy.
Z innych obrzędów ludowych, w niektórych regionach, przetrwał zwyczaj tak zwanego karmienia dusz zmarłych. W tym celu zostawia się na stole lub parapecie chleb z masłem lub cały obiad. Specjalnie wypiekanym chlebem dzielono się także z żebrakami. Taki chleb, w zależności od regionu, posiadał swoją nazwę: „Powałka”, „Petryczka”, „Zaduszka” albo „Chleb Umarłych”. Nasi przodkowie martwili się, jeśli jedzenie nie znikało, gdyż był to znak, że dusza zaginęła w zaświatach, albo pogniewała się na domowników.
Dawniej na mogiłach urządzano również tzw. uczty cmentarne. Żyjący przychodzili i ucztowali, a jedzeniem dzielili się z duszami, zostawiając na mogiłach niewielkie ilości miodu, kaszy, chleba i maku. Wśród społeczności Łemków była to także kutia, która jest współcześnie kojarzona z wigilią Bożego Narodzenia. A dlaczego tak robiono? Ponieważ chciano zapewnić sobie w ten sposób przychylność duchów i jednoczesną pomoc w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Wśród Cyganów wspólne ucztowanie na grobach powszechne jest po dzień dzisiejszy. Ucztują całe rodziny. Poczęstunek jest obfity, zakrapiany czystym alkoholem, czasem nawet przy akompaniamencie muzyki.
Bardzo fajny artykuł
Refleksyjny temat ciekawy artykuł i cenne wskazówki dla wszystkich .